Atak koronawirusa zaskoczył niemal cały świat. Praktycznie z dnia na dzień wiele firm przestało funkcjonować, a inne musiały wysłać bardzo dużą ilość pracowników do domu. W wielu sytuacjach nie oznaczało to jednak zaprzestania realizacji obowiązków służbowych. Trzeba było po prostu przejść na pracę zdalną. Dla biznesu okazała się to więc rzeczywiście prawdziwa rewolucja. Cała masa specjalistów, którzy zajmują się technologiami internetowymi, jest zgodnych co do tego, że rok, który mija, długo jeszcze będziemy pamiętać po tym, jak już globalna epidemia minie. Przewiduje się, że skutki będą odczuwane przez lata.
Nie bez znaczenia jak się okazuje jest w tym kontekście cyberbezpieczeństwo. W końcu im więcej osób przebywających w domach tym większa ilość włączonych komputerów. Chodzi jednak nie tylko i wyłącznie o korzystanie z gier takich jak poker online za darmo, ale również o rozmaite platformy biznesowe w tym także bankowe i ubezpieczeniowe i wszelkie inne związane ze sferą finansową. One przecież muszą być mocniej zabezpieczone przed cyberatakami. Cyberbezpieczeństwo, więc jak się okazuje, będzie jednym z największych wyzwań.
Piętno wirusa w firmach
Nie każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo duże piętno w wielu firmach, jeśli chodzi o wymiar operacyjny, ale też organizacyjny odcisnął właśnie koronawirus. Jako pracownicy wiedzieliśmy tylko, że musimy teraz w domu korzystać z komputerów i łączyć się poprzez rozmaite oprogramowanie z szefem oraz innymi pracownikami. Jest to jednak możliwe tylko i wyłącznie dzięki zaawansowanym technologiom. Konieczne, więc było bardzo szybkie wdrożenie technologii cyfrowych, a poza tym bardzo szybko nastąpiła popularyzacja hybrydowego modelu pracy. Biznes musiał się bardzo szybko przestawić na tego typu nowe rozwiązania.
W efekcie nastąpiła przyspieszona transformacja cyfrowa, a dodatkowo wystąpiły niezbędne cięcia wydatków, w końcu w dosyć niepewnej ekonomicznej przyszłości. Wydaje się więc, że trudno jeszcze znaleźć tu miejsce na inwestycje w cyber zabezpieczenia. Niemniej jednak są to kwestie niezbędne do przeanalizowania, bo przestępcy również nie próżnowali i zmieniali trochę strategię swojego działania w kontekście pandemii.
Sieci domowe słabiej zabezpieczone
Głównym problemem i wyzwaniem są oczywiście w kontekście pracy zdalnej sieci domowe. Przed wybuchem pandemii specjaliści od cyber zabezpieczeń koncentrowali się tylko na zabezpieczaniu firmowej infrastruktury. Teraz jednak niepowołany dostęp oraz wyciek danych może dotyczyć nie tylko i wyłącznie biura, do którego przychodzili pracownicy. Zauważmy, że w domach również muszą korzystać z profesjonalnego oprogramowania i mają dostęp do tych wrażliwych danych.
Jednocześnie sieci domowe są przecież o wiele słabiej zabezpieczone aniżeli te firmowe. To sytuacja idealna dla włamywaczy. Gorzej zabezpieczona infrastruktura jest bardziej podatna na cyberataki i szybciej hipotetycznie można się dostać do wewnętrznej sieci przedsiębiorstwa. Należy tu brać pod uwagę również fakt, że na przykład w Polsce użytkownicy nie zawsze korzystają z płatnych programów antywirusowych, które skuteczniej zabezpieczają sieć. To również zwiększa ryzyko wycieku danych.
Plany większych zabezpieczeń
Ważną informacją dla wszystkich inwestorów oraz specjalistów działających w zabezpieczeniach jest to, że jak na razie nie ma większych widoków, aby ten hybrydowy system pracy miał ulec zmianie. Tendencja ta raczej będzie się utrzymywać przez najbliższe miesiące, a możliwe nawet, że przez lata. Wszystko zależy od tego, jak bardzo aktywny będzie wirus i z tego powodu konieczne będą coraz większe inwestycje w cyberzabezpieczenia. Chodzi głównie o projekty programistów, które mają dotyczyć właśnie zabezpieczeń domowych dla infrastruktury trochę mniejszej.
